Pistolet VIS 100 M1 – test

Wszystko to stało się szybko i niespodziewanie – jednak udało nam się już kilka dni po premierze przetestować nowy pistolet z Radomia. Oczywiście chodzi tu o długo wyczekiwaną cywilną wersję pistoletu VIS 100 czyli VIS 100 M1.
Chociaż już kilkukrotnie miałem okazję strzelać z wersji wojskowej to postaram się teraz brać pod uwagę tylko wersję cywilną bo ona jest przedmiotem niniejszego artykułu. Wersję standardową postaram się opisać kiedyś we „Wpadło mi w łapy”.

Podejście Fabryki Broni „Łucznik” z Radomia do klienta prywatnego –  jest w środowisku strzeleckim w Polsce wręcz legendarne. Ja już dawno temu obiecałem sobie, że nie będę tego nawet komentował. Tym bardziej zaskoczenie jak to się wydarzyło tym razem jest naprawdę spore.
Zacznę może od tego, że pierwszym miłym zaskoczeniem jest cena – 2599 PLN. Moim zdaniem ta konstrukcja właśnie tyle powinna kosztować. Szczerze to obstawiałem sporo więcej. Brawo !
Drugie to „design” wersji cywilnej – oczywiście co się komu podoba lub nie – to kwestia bardzo indywidualna. Chociaż osobiście nie przepadam za konstrukcjami cywilnymi / sportowymi to całość uważam za miłą dla oka. Sam pomysł zmiany wyglądu w stosunku do wersji wojskowej też wydaje się być dobry.
Kolejną niespodzianką jest wyposażenie – niby nic specjalnego bo w większości teraz to standard, ale kto by się spodziewał 🙂
Przyjrzyjmy się temu bliżej:
– Przyrządy celownicze ze światłowodami, i to dwukolorowymi – co jak najbardziej jest na czasie. To oczywiście też ukłon w stosunku do użytkownika cywilnego. Niestety nie są zamienne z wersją wojskową co jest trochę słabe – można było stworzyć jakiś standard – przynajmniej w obrębie jednego modelu – ale … Niestety wynika to z zastosowania wycięcia na zamku pod kolimator. Standardowe przyrządy z wersji wojskowej po prostu by się nie zmieściły. Można by o tym wycięciu pomyśleć już na etapie projektowania wersji standardowej, tym bardziej że pierwotna koncepcja „nowego pistoletu” wycięcie pod kolimator miała. No ale pierwotna wersja umarła i powstał PR-15. Nie czepiajmy się jednak bo nie jest to aż takie zagadnienie! – może kiedyś WOT, będący gestorem w MON dla tego sprzętu,  też zażyczy sobie wycięcia i sprawa się sama rozwiąże,
– wycięcie pod celownik kolimatorowy, przykryte gustownie wyciętą płytką maskującą z logiem. Nie do końca to wyposażenie – a jednak,
– magazynki (dwie sztuki) wyposażone w denka powiększające ilość amunicji „+2”. Standardowa pojemność to 15 naboi z denkiem dwa więcej czyli mamy 17 naboi w standardzie. W komplecie są też denka standardowe, więc w zależności od preferencji można nosić takie lub takie,
– dwa komplety okładzin chwytu co pozwala dobrać sobie rozmiar pod siebie,
– wycior oraz szczoteczka,
– dwa klucze imbusowe przydatne do obsługi broni,
– pudełko / walizka z tworzywa,
– „papierologia” czyli instrukcja oraz karta gwarancyjna.

 

Sam test jakim poddajemy broń krótką już był opisywany w teście pistoletu CZ P-10C. Jest to standard przy testowaniu przez nas broni krótkiej –  co daje nam pogląd  przy porównywaniu różnych konstrukcji.

Celem do testu jest tarcza / sylwetka T-2M – oficjalna tarcza „Ekipy 061”. Test obejmuje wystrzelenie pudełka naboi czyli 50 sztuk. A strzelamy w następujący sposób:

  • 12 strzałów z 5 metrów po dwa do białych małych kółek. Wszystko powoli na resecie i dokładnie;
  • 8 strzałów z 10 metrów do dużych czarnych kółek układających się w literę „X”. Czyli po jednym strzale do: lewe górne, prawe dolne, prawe górne, lewe dolne i znowu lewe górne itd. ;
  • 10 strzałów z 10 metrów do dużych kółek. po jednym strzale do kółka – zaczynając od lewego górnego i koleje w dół. Następnie od prawego dolnego i kontynuując w górę;
  • 12 strzałów, po trzy strzały w środek figury, zaczynając od 5 metrów, następnie 10 metrów, 15 metrów i 20 metrów;
  • 3 strzały z 10 metrów – tzw „Mozambiqe / Failure to stop” czyli do sylwetki – dublet w środek i jeden w głowę;
  • 5 strzałów z 10 metrów „Tactical reload drill”. Czyli pierwszy magazynek załadowany dwoma nabojami a drugi trzema. Strzelamy – strzał w środek figury, wykonujemy „taktyczną zmianę magazynka”, dwa strzały, „taktyczna zmiana magazynka”, jeden strzał, „szybka zmiana magazynka”, jeden strzał.  (jest to w różnych wariantach nasze autorskie strzelanie 😉  ).

Wrażenia:
Pierwsze wrażenie po wzięciu do ręki – powiedzmy, że średnie. „Geometria chwytu” mi nie pasuje w ogóle, ale wynika to z przyzwyczajenia do Glocka i budowy ręki. Głównie chodzi tu o kąt chwytu. Po założeniu większych okładek chwytu – było lepiej , ale bez szału. To moje odczucia – właścicielowi, który ma trochę mniejsze dłonie – pasuje. W samym chwycie najgorszym okazała dźwignia zwalniania kurka bez oddania strzału czyli „decocker”. Jest w takim miejscu, że przy mojej budowie dłoni jego dolna część opiera się o nasadę kciuka i każdy strzał powodował ból i nie mam tu wcale na myśli tylko małego dyskomfortu. Uczucie było na tyle silne, że po oddaniu kilkunastu strzałów organizm zaczynał się instynktownie bronić i niektóre strzały z tego powodu były po prostu zerwane. Wymiana okładzin trochę pomogła, ale i tak w tym miejscu po oddaniu około osiemdziesięciu strzałów zrobił mi się odcisk. Właściciel pistoletu takich przygód nie miał i do jego dłoni chwyt pasuje doskonale. Fakturę okładzin chwytu oceniam na trochę za mało agresywną. Przy strzelaniu mocno spoconą czy zabrudzoną dłonią może być zbyt śliski. Za to radełkowanie na przedniej części chwytu – wyraziłbym się, że jest akurat.
Manipulatory:
„Deckocker” – oprócz problemu opisanego powyżej – jest po prostu straszny ! Żeby zwolnić kurek za jego pomocą trzeba naprawdę wykonać dłonią niezłą ekwilibrystykę, a najlepiej zrobić to dłonią nie strzelającą („słabą”). Miałem kiedyś w ręku jedną z wersji prototypowych z „decockerem” umieszczonym w tylnej części zamka – zaraz obok kurka (któryś Heckler też tak miał). Wtedy to rozwiązanie uznałem za beznadziejne, jednak przy tym teraz ,myślę że tamto było jednak lepsze. Można by pokombinować nad zmianą kształtu samej dźwigni – może to by pomogło.
Spust – Spodziewałem się dobrego spustu – takiego jak był na przykład MAG-u – niestety taki nie jest. Podejrzewam, że jest to kwestią wystrzelenia kilkuset naboi i będzie lepiej. Reset – jak to zazwyczaj w pistolecie z mechanizmem kurkowym – nie jest najlepszy.
Dźwignia zatrzasku magazynka – jest zdublowana obustronnie i działa jak trzeba. Nie za duża, żeby magazynki się wypinały same, nie za mała, że bez problemu można magazynek wypiąć – taka w sam raz.
Dźwignia zatrzasku zamka – również obustronna – dobrej wielkości, z łatwością można się nią posługiwać. Kilka razy zamek nie zatrzymał mi się w tylnym położeniu – po wystrzeleniu ostatniego naboju z magazynka. Jestem jednak przekonany, że zawinił tu mój agresywny chwyt broni i przytrzymałem dźwignię kciukiem lewej dłoni. Właściciel pistoletu też miał tak kilkukrotnie. Jak bym miał używać tego pistoletu na co dzień – to musiałbym popracować nad chwytem co jakoś wielce problematycznie nie jest.

Przyrządy celownicze – spore i czytelne. Zastosowanie światłowodów pomaga przy szybkim strzelaniu. Niestety – po oddaniu około sześćdziesięciu – siedemdziesięciu strzałów światłowód z muszki wypadł. Można powiedzieć, że w przyrządach światłowodowych jest to jakaś tam norma, ale po tylu strzałach od wyjęcia z pudełka – lekka przesada. Przydało by się rozwiązanie stosowane przez niektóre firmy produkujące celowniki – dodawanie do zestawu kilka odcinków samych światłowodów żeby można było sobie uzupełniać braki. W naszym przypadku – to że plastikowa wkładka wypadła okazało się w pewnym sensie pozytywem, a oto dlaczego:
Po odnalezieniu wkładki na ziemi właściciel chciał włożyć ją na miejsce. Dzięki temu okazało się, że muszka się odkręciła i trzyma się, dosłownie na ostatnich zwojach gwintu. Jeszcze kilka strzałów i trzeba by szukać i muszki i śrubki. Po dokładnej inspekcji gwintu, jakieś ślady po hamowniku do gwintów niby były, ale moje podejrzenie jest takie, że gwinty nie zostały wcześniej należycie odtłuszczone. Dalej tej sytuacji nie komentuje – ciekawi mnie tylko czy będą takie przypadki w innych egzemplarzach, czy akurat tak się trafiło.

Jeszcze kilka słów o magazynkach:
Od pierwszego wejrzenia nie podobały mi się występy na przedniej ściance, który ma współpracować z zatrzaskiem. Osobiście bym wolał – żeby ścianki magazynków były gładkie. Zapobiegło by to czepianiu np. o ładownice. Przy dzisiejszym teście nic takiego jednak nie miało miejsca. Magazynki płynnie wychodziły i wchodziły do ładownic. Akurat do testu z racji ich uniwersalności używałem ładownic TACO HSGI, które akurat na tej powierzchni, gdzie jest ten występ, mają wkładkę z gładkiego tworzywa. Trzeba by zobaczyć na innych ładownicach, ale chyba wyolbrzymiłem w swoich oczach ten problem i po dzisiejszym strzelaniu nie wydaje już mi się żeby taki problem w ogóle istniał.

Zanim przejdę do podsumowania jeszcze chwilę o nazwie. Tak jak wielu osobom nazwa mnie nie przekonuje w ogóle. Już był WIST, który miał nawiązywać … i kupa z tego wyszła. Moim zdaniem PR-15 czy RAGUN w zupełności by wystarczyły, a wręcz tak mi się podobało. Nie widzę tu potrzeby odwoływania się do legendy i zaklinania rzeczywistości. No ale nie ja tu decyduję 🙂

 

Podsumowując – „miało być fajnie, a wyszło jak zwykle”. Szkoda – naprawdę liczyłem na pozytywne odczucia! Moje nastawienie było dobre, a nawet powiedziałbym, że była lekka euforia.
Osobiście tego pistoletu bym nie kupił:
– Do kolekcji – bo po prostu nie zgadza się z profilem mojej kolekcji – na wersję wojskową, chociaż bardziej toporna miejsce w sejfie bym znalazł – tak „dla samego mania” 😉
– Do używania – tak jak i nie kupiłbym SIGa P226, Walthera P88 czy MAG-a 95 / 98. Dla mnie broń „tej generacji” czyli metalowy pistolet z kurkiem to już nie jest to. Niestety przyszłość należy do plastików i bijników. Sam do pewnego momentu twierdziłem, że pistolet to musi być „żeloz” z kurkiem. Doświadczenia służbowe i prywatne zweryfikowały ten pogląd! Był czas, że przez wiele lat używałem MAG-a 95 służbowo i prywatnie. Jednego zdążyłem nawet zarżnąć od nowości do momentu kiedy zaczął się trwale zacinać.  Grube tysiące z niego poszły. Teraz jednak to „nie moja bajka”. Dlaczego VIS 100 ma taki kształt jak ma, anie jest nowoczesnym pistoletem? Bo można powiedzieć, że powstał w oparciu o założenia wojskowe i jest to temat na zupełnie oddzielny artykuł do którego chyba nawet nie chcę podchodzić.

Jednak Ja to Ja! Myślę jednak, że FB nie będzie miała problemów ze sprzedażą. Zresztą – informacja z FB z dzisiaj – po trzech dniach dystrybucji – wszystkie egzemplarze zostały wyprzedane, następna partia będzie we wrześniu.
Jest u nas w kraju bardzo duża grupa strzelców, która chętnie kupi polską konstrukcję i głęboko wierzę, że będzie im ona pasować. Mnie cieszy bardzo to, że FB w końcu „wyszło z czymś do ludzi”.  Mam nadzieję, że ten trend się utrzyma. Żywię też nadzieję, że wypuszczą chociaż krótką serię wersji wojskowej – takiego do kolekcji chętnie bym nabył. Byle „nie za miliony” jak VIS-y ——- te właściwe VIS-y 🙂
Oprócz tego wszystkiego – uważam VISA 100 za poprawny pistolet. Może nie za nowoczesny, ale na pewno unowocześniony w stosunku do „swojej generacji”. Na naszym „Smutnym jak ….” rynku jest bardzo ciekawą alternatywą – nie każdy chce i musi mieć Glocka czy CZ! Byle tylko Panie i Panowie z FB słuchali uwag i na bieżąco na nie reagowali!
Nie ukrywam, że będę kibicował tej konstrukcji!
Trzymam kciuki za sprzedaż, za podniesienie i utrzymanie jakości, kolejne modernizacje i nowe wersje! Może doczekam takich czasów, że w końcu będzie się czym za granicą chwalić – Oby !

 

 

Zapraszam do dyskusji na FORUM

Możesz również polubić…

Ekpia 061 na Facebook