CZ P-10 C – Test

Ostatnio Ekipa 061 miała okazję przetestować nowy pistolet CZ. Oczywiście chodzi tu o wyczekiwany przez wielu – model P-10 C. Pierwsze egzemplarze zaczynają się pojawiać w naszych sklepach więc ci co czekają wreszcie zaspokoją swoje żądze 😉

Na pierwszy rzut oka pistolet – fajny. Jednak po bliższym poznaniu i poddaniu go testowi „czar prysł”. Nie wiem – może wynika to z samych pozytywnych opinii w internecie i prasie fachowej – przez to rozczarowanie jest większe.  Albo trafił nam się do testów felerny egzemplarz.

No to jedziemy:

Pierwsze wrażenie po wzięciu do ręki nawet w porządku – leżał w ręce bardzo dobrze. Faktura chwytu bardzo dobrze dobrana – mniej agresywna niż w P-09, ale po mimo to dobrze trzyma się dłoni. Kąt chwytu jak dla mnie też dobrze dobrany.

W komplecie w standardowej walizce CZ otrzymujemy:

  • Pistolet;
  • Dwa magazynki (w tym egzemplarzu z czerwonymi podajnikami);
  • Dwie przedłużki do magazynków +2;
  • Wycior i szczoteczka do czyszczenia lufy;
  • Dwie (czyli razem trzy) dodatkowe nakładki zmieniające wielkość chwytu;
  • Instrukcja i reszta papierów.

Przed strzelaniem porobiliśmy mały trening na sucho, żeby „ogarnąć” nowy pistolet. Pierwsze co zaczęło razić to zatrzask zamka. Na początku nie mogłem zrzucić zamka, musiałem pomagać sobie drugim kciukiem. Po kilku próbach zaczęło być troszkę lepiej ale w dalszym ciągu – dość ciężko. Oczywiście wystarczyło by wypolerować część zatrzasku, która współpracuje z zamkiem i pewnie było by normalnie – ale …

Kolejnym słabym elementem jest zatrzask magazynka – w testowanym egzemplarzu chodził dość topornie. Pewnie to też kwestia dopracowania tego we własnym zakresie – nie mniej jednak takie rzeczy w nowym pistolecie mogą denerwować.

Zatrzask jest zarówno dla prawo jak i leworęcznych i funkcjonuje tak bez żadnego przekładania. Zatrzask zamka również zdublowany więc osoby leworęczne powinny być zadowolone !

 

Po rozpoczęciu strzelania największą uwagę zwróciłem na spust. W końcu na wszystkich testach ten element był „wychwalany pod niebiosa”. A dla mnie znowu delikatne rozczarowanie. Główny mankament – droga spustu do oporu czyli tzw. „jałowy odcinek pracy spustu”. W testowanym egzemplarzu – był bardzo chropowaty i miałem wielkie trudności żeby wyczuć moment kiedy nastąpi ruch spustu, który doprowadzi wreszcie do strzału. To na pewno minie po wystrzeleniu kilku pudełek amunicji bo po naszym teście było już lepiej. Kolejne strzały strzelane „na resecie” były już dużo, dużo przyjemniejsze! Reset spustu – genialny (zwłaszcza jak na pistolet z mechanizmem bijnikowym) ! Tak że tu koledzy z USA w swoich testach – „objawiali prawdę” 😉

Samo strzelanie przyjemne choć ja jestem przyzwyczajony do pełnowymiarowej broni i pistolet sprawiał wrażenie małego. Generalnie osobiście nie przepadam za kompaktami więc to tylko moje fanaberie. Co zwraca uwagę to bardzo opływowa sylwetka – żadnych wystających elementów – co przy kompakcie, z założenia zaprojektowanym do noszenia w ukryciu jest wielką zaletą.

 

Jeszcze kilka uwag o tym jak wyglądał sam test. Postanowiliśmy opracować mały, bez szaleństw typu taplanie w błocie czy inne zarzynanie broni test. Od tej pory test będzie standardowy co da nam jakiś tam pogląd  przy porównywaniu różnych konstrukcji.

Celem do testu jest tarcza / sylwetka T-2M – oficjalna tarcza „Ekipy 061”. Test obejmuje wystrzelenie pudełka naboi czyli 50 sztuk. A strzelamy w następujący sposób:

  • 12 strzałów z 5 metrów po dwa do białych małych kółek. Wszystko powoli na resecie i dokładnie;
  • 8 strzałów z 10 metrów do dużych czarnych kółek układających się w literę „X”. Czyli po jednym strzale do: lewe górne, prawe dolne, prawe górne, lewe dolne i znowu lewe górne itd. ;
  • 10 strzałów z 10 metrów do dużych kółek. po jednym strzale do kółka – zaczynając od lewego górnego i koleje w dół. Następnie od prawego dolnego i kontynuując w górę;
  • 12 strzałów, po trzy strzały w środek figury, zaczynając od 5 metrów, następnie 10 metrów, 15 metrów i 20 metrów;
  • 3 strzały z 10 metrów – tzw „Mozambiqe / Failure to stop” czyli do sylwetki – dublet w środek i jeden w głowę;
  • 5 strzałów z 10 metrów „Tactical reload drill”. Czyli pierwszy magazynek załadowany dwoma nabojami a drugi trzema. Strzelamy – strzał w środek figury, wykonujemy „taktyczną zmianę magazynka”, dwa strzały, „taktyczna zmiana magazynka”, jeden strzał, „szybka zmiana magazynka”, jeden strzał.  (jest to w różnych wariantach nasze autorskie strzelanie 😉  ).

I tak ten nasz test wygląda – jak dla mnie to wystarczająco żeby jakąś wstępną opinię o pistolecie sobie wyrobić.

 

Kończąc:

Zaletami są na pewno:

– Cena;

– Reset spustu;

– Trytowe przyrządy celownicze;

– Możliwość stosowania kabur od Glocka 19;

 

Minusami:

– Jałowa praca spustu (do wyeliminowania);

– Praca zatrzasku zamka (do wyeliminowania);

– Praca zatrzasku magazynka (do wyeliminowania).

 

Osobiście tego pistoletu bym nie kupił, choć głównie dlatego, że nie potrzebuję kompakta. Jednak dla kogoś szukającego taniego pistoletu do noszenia na co dzień – uważam, że może to być dobry wybór. Bardzo dużą zaletą którą chciałbym podkreślić jest możliwość stosowania kabur od Glocka 19 – likwiduje to problem dostępności kabur. Przy nowej konstrukcji pistoletu trzeba czekać dłuższą chwile zanim producenci wypuszczą modele „dedykowane” do tej broni. Tutaj wybór modeli jest wprost – ogromny !

 

Zapraszam do dyskusji na FORUM.

Możesz również polubić…

Ekpia 061 na Facebook