H&K P7M13 PSP
Prezentuję dzisiaj pistolet, można powiedzieć – legendę. Chociaż jakoś szerzej rozpowszechniony we wszelakich służbach nie był to na pewno sporo namieszał w broniowo – służbowym światku. U nas choć w tamtym czasie dostępu do niego nie było, to jego opis w „Automatyczna Broń Strzelecka” Kochańskiego – „biblii tamtych dni” – rozpalał wyobraźnię. Na pewno każdy miłośnik broni – bezproblemowo rozpoznaje jego specyficzne kształty.
Dla mnie pistolet ważny, dodatkowo z powodu – udziału w 1984 roku w programie Joint Service Small Arms Program – czyli konkursu na pistolet dla US ARMY. Pistoletem XM9 a potem M9 oczywiście została beretta – ale sam udział w programie tak interesującej konstrukcji jest dość ciekawy.
Do rzeczy:
Pistolet Heckler Und Koch P7 w odmianie M13. Broń wyjątkowa konstrukcyjnie z wielu powodów:
- Działa na zasadzie odrzutu zamka półswobodnego z opóźnionym otwarciem;
- Jeden z pierwszych pistoletów z lufą poligonalną;
- Jeden z bardzo nielicznych z rowkami Revellego w komorze nabojowej;
- Posiada bezpiecznik chwytowy – na przedniej powierzchni chwytu – będący zarazem napinaniem iglicy;
- Jeden z pierwszych (o ile nie pierwszy) gdzie zastosowano skrzydełka jako zatrzask magazynka.
Konstruktorzy HK projektowali go od razu jako „Compact” z myślą o policji – stąd nazwa PSP „Police Selbstlade Pistole”. Wymiarami zbliżony do Glocka 19. I to jest pierwsza rzecz, która mi w nim średnio pasuje.
Miałem okazję strzelać w sumie z trzech różnych egzemplarzy dwóch w wersji M13 i jednego w wersji M8. Nie było to jakoś specjalnie dużo, ale na tyle żeby wyrobić sobie jakąś tam opinię.
Sama zasada działania przy normalnym strzelaniu, przynajmniej dla mnie, odczuwalna nie była, choć sam mechanizm wymaga nieco więcej uwagi przy czyszczeniu niż normalnie. Jednak już napięcie iglicy w chwytowym bezpieczniku jest rzeczą, do której się trzeba przyzwyczaić ! Bardzo mieszane uczucia mam co do takiego rozwiązania i musiałbym zmarnować sporo amunicji żeby do używania czegoś takiego dojrzeć. Pomimo, że konstrukcja na pierwszy rzut oka wygląda jakby można z niego strzelać bardzo szybko (bardzo niski profil zamka) to właśnie ta dźwignia na przedniej powierzchni – spowalniała mnie bardzo. Jeszcze żeby to był sam bezpiecznik i jego wciśnięcie nie wymagało by użycia większej siły – ale niestety już napięcie iglicy – użycia siły wymaga. Mi przeszkadzało to bardzo !
Ponadto, oczywiście sposób zwalniania magazynka – to nie moja bajka, ale to już sprawa indywidualnych preferencji. Dodam tylko, że magazynki (przynajmniej w tych egzemplarzach, z którymi miałem kontakt) mają jak gdyby spory zapas miejsca w gnieździe i wypadają bardzo płynnie. Może to tylko takie wrażenie po ciągłym używaniu polimerowych szkieletów – jednak coś musi być na rzeczy bo jednak odczucia są inne niż np. w M9 czy MAG-u.
Użycie rowków Revellego w broni krótkiej, jeszcze przeznaczonej dla policji jest trochę dyskusyjne, ale samo rozwiązanie jest na tyle rzadkie – że w sumie fajnie coś takiego mieć 😉
Przycisk umieszczony za okładkami chwytu po lewej stronie to nie bezpiecznik – jak mogło by się wydawać. Jest to przycisk do rozkładania broni.
Na koniec dodam, że egzemplarz prezentowany na zdjęciu został wyprodukowany w roku 2001, co nam sugeruje kod wybity na broni – „AB”. Przyznam się, że jestem zdziwiony, że HK produkowało te pistolety aż do 2008 roku ! Ale skoro byli klienci – to czemu nie.
Dzisiaj jak by ktoś chciał mieć taki pistolet w kolekcji – mając odpowiedni zapas gotówki – nie stanowi to większego problemu. Ze dwa – trzy egzemplarze praktycznie zawsze są do sprzedania na niemieckich portalach aukcyjnych. Niestety ceny systematycznie rosną. Jeszcze kilka lat temu, można powiedzieć, że były „normalne” dzisiaj to już będzie spory wydatek. Na pewno w przyszłości będzie jeszcze gorzej ! Kosmiczne ceny już teraz osiągają egzemplarze posiadające dodatkowe „bicia” np. policji czy innych służb.
Zapraszam do dyskusji na FORUM