Ten "fight" to może być mocno pozorny na naszym rynku.
Jeżeli jedni są w stanie coś wyprodukować to drudzy (FB) raczej tylko koncepcje będą przedstawiać bo oni dla potencjalnego odbiorcy nic na rynek nie wypuszczą.
Amerykańska lekcja, na którą się spóźnili dobre 20 lat powinna dać im do myślenia, ale raczej wyciągnęli z niej jeden wniosek - to się nie opłaca - pewnie, że nie, po tylu latach, gdzie inni zarabiali to oni stali bezczynnie.
Zapłon marketingowy FB porównałbym do żartów z przeglądarki internet explorer...