Tego "batona" też trzeba umieć użyć i mieć na to czas.
Jest też różnica kiedy strzelasz z ludźmi, których jakoś znasz czy są na tym strzelaniu służbowo, a co innego jak przychodzi obcy gość prosto z ulicy, który zapłacił kilka złotych za strzelanie i nie do końca wiadomo jakie zamiary.
Ostatnio widziałem gościa, który coś tam niby wiedział, jakoś sobie radził, ale tak jakoś dziwnie się zachowywał - może to była kwestia nowego środowiska, w którym nie chciał wypaść na totalnego laika, a może coś innego.