Temat w sumie już się przewijał jakiś czas temu, ale nawiązując do ostatniego artykułu:
https://trybun.org.pl/2022/02/06/jakas-baba-w-sklepie-przerazona-polski-zolnierz-z-karabinem-kupowal-jedzenie/Jeżeli z "Trybunem" w pewnych kwestiach się nie zgadzam bo mamy inne spojrzenie na kwestie strzelectwa czy posiadania broni palnej w Polsce to jednak tutaj ma moje pełne poparcie.
Przypomina mi to nieco sprawę sprzed kilku lat, gdzie niby jakiś staruszek narzekał na żołnierza bodajże bundheswhery z karabinkiem w sklepie spożywczym - może i byłby to problem, gdyby nie fakt, że takie miasto jak Żagań, w którym miejsce miała owa akcja, nie istniało dzięki wojsku i to nie tylko polskiemu.
Dziwi tym bardziej fakt, że obraz żołnierza armii sojuszniczej czy też swojej w lokalnym sklepie nikogo nie powinien i w sumie nie dziwi (sprawdzone osobiście) w miejscach zlokalizowanych przy ośrodkach szkolenia poligonowego to tego typu artykuły dla mnie są raczej propagandą.
Jest to propaganda tym bardziej, że w naszym społeczeństwie mimo zawieszenia służby zasadniczej na przełomie 2009/2010 roku ciągle trafiają się ludzie, którzy pytają "ile do cywila zostało" - problem jest im wyjaśnić, że nie podajemy już w dniach a latach, ale pewna sympatia i szacunek do munduru w społeczeństwie pozostała.
Zwłaszcza tym starszym, które ma za sobą ZSW (czyt. zetkę).
Jak dla mnie to tego typu ludzi należy olewać i kierować do rzecznika/oficera prasowego oraz pytać o legitymację prasową delikwenta
