Typowe szukanie sensacji w stylu mass-medialnym.
Inna rzecz, że szkolenie wcale nie wymaga użycia ostrej amunicji od pierwszego dnia. Czytałem kiedyś, jak na początku lat trzydziestych szkoliła się Reichswehra. Żołnierz miał na plecach tabliczkę "1. pluton", obok stał "2. pluton". Makiety czołgów montowano na ciężarówkach (ciekawe - nikogo z mocarstw zwycięskich w IWŚ nie zainteresowało, po co Niemcy ćwiczą taktykę użycia czołgów, skoro nie wolno im ich posiadać...).
Śmieszne? Może, ale dzięki temu kadry nabrały wprawy, a Warszawę, Brukselę i Paryż zajmowały już na poważnie...
Coby nie było offtopu, pan młody poważnie podszedł do sprawy: