Bez obrazu z monitoringu nie ma co gdybać.
Można wyczytać, że gość najpierw się obrócił w stronę instruktora, a następnie włożył lufę w usta jednocześnie się obracając, gdzie w tym czasie instruktor dobył broni i oddał strzał - czasami tak się dzieje, w życiu, że jak się pierdoli to wszystko na raz i taki zbieg okoliczności nie jest niemożliwy kiedy do czynienia mamy z ułamkami sekund.
Szkoda tylko, że gość nie przeżył - bo wtedy można by ciulowi wbić do łba, że pogrążył ze sobą innych - instruktora, jego rodzinę, obsługę strzelnicy itd. Samolubny ciul - to, że jego życie nie było nic warte nie oznacza tego, że inni muszą teraz cierpieć, jak gdzieś napisano - mógł wziąć sznur i nie narobił by kłopotów obcym ludziom.